August II |
Panowanie Augusta II trudno jest zaliczyć do
pomyślnych okresów naszej historii. Niewielu jednak pamięta, że jego elekcja
była ostatnim skutecznym wyborem monarchy, którego Rzeczpospolita dokonała w
sposób całkowicie samodzielny. Późniejsi władcy zasiadali na tronie Polski i
Litwy w warunkach bardzo urągających suwerenności państwa.
Wolne elekcje
Charakter wolnych elekcji w Rzeczpospolitej Obojga
Narodów wyróżniał nasz kraj na tle reszty Europy. Wybory króla przez szlachtę,
jako metoda wskazywania nowego monarchy, funkcjonowały w Rzeczpospolitej od
czasu wygaśnięcia dynastii Jagiellonów w 1572 roku i z biegiem lat narosły
wokół niej różne normy prawne oraz niepisane zwyczaje. Należy przy tym
pamiętać, że sam pomysł wyboru monarchy nie był niczym wyjątkowym. W taki
sposób wyłaniano na przykład Cesarza Niemieckiego. Monarchiami elekcyjnymi
bywały też Węgry i Dania. Do dzisiaj do ich grona zalicza się Watykan (dawne
Państwo Kościelne). Tyle, że poza państwem polsko-litewskim nigdzie w wyborach
tych nie uczestniczyła na równych zasadach cała szlachta. Jedyną barierą
uczestnictwa dla wyjątkowo licznego w Rzeczpospolitej stanu szlacheckiego była
możliwość dotarcia na pole elekcyjne, co było kosztowne i eliminowało z
głosowania dużą część uboższej szlachty. Zresztą i ten problem zminimalizowano,
organizując wybory na Mazowszu, gdzie drobna szlachta była najliczniejsza.
Takie rozwiązanie miało zarówno wady jak i zalety. Nigdzie w Europie tak duża
część ludności nie miała podobnego wpływu na władzę w państwie. Jednak tryb
wyboru oraz brak rodzimej dynastii powodował, że olbrzymi wpływ na elekcję
mogły wywierać obce mocarstwa i oczywiście nad wyraz chętnie korzystały z tej
możliwości. Celem ingerencji było podporządkowanie dużego, ludnego i zdolnego
wystawić silną armię państwa interesom mocarstwa angażującego się w wybory.
Śmierć króla
Tymczasem śmierć Jana III w 1696 roku postawiła
Rzeczpospolitą w skomplikowanej sytuacji politycznej. Trwała, ciągnąca się z
przerwami od 1672 roku wojna z Turcją, której stawką było panowanie na
Prawobrzeżnej Ukrainie z twierdzą w Kamieńcu Podolskim. Jednocześnie od czasu
odsieczy Wiednia z 1683 roku armia polsko-litewska nie osiągnęła już
poważniejszych sukcesów. Wręcz przeciwnie – organizowane później wyprawy na
Mołdawię zakończyły się kompletnym fiaskiem. W tej sytuacji nadzieja na
pomyślne zakończenie wojny oparta była w zasadzie tylko na sukcesach
sojuszników z antytureckiej koalicji, a przede wszystkim Austrii, która
prowadziła skuteczną ofensywę na Bałkanach.
Sytuację na wschodzie komplikowały jeszcze relacje
Rzeczpospolitej z Rosją. W wyniku krwawej i kosztownej dla obu stron wojny
pomiędzy tymi krajami z lat 1654-1667 państwo polsko-litewskie utraciło olbrzymie
obszary na rzecz wschodniej sąsiadki, w tym ziemie ukraińskie na wschód od
Dniepru z Kijowem włącznie. Relacje na linii Warszawa – Moskwa uregulowano
ostatecznie Traktatem Grzymułtowskiego z 1686 roku. Układ ten potwierdzał
zdobycze rosyjskie z Kijowem i Smoleńskiem. Poza tym, zawierał klauzulę o
opiece ze strony Rosji nad prawosławną ludnością Rzeczpospolitej. Dawało to
państwu carów dogodny pretekst do wtrącania się w wewnętrzne sprawy zachodniej
sąsiadki, co zręcznie wykorzystywano w kolejnych latach. Faktu tego nie
równoważyło prawo Rzeczpospolitej do podobnej opieki nad katolikami w Rosji,
gdyż społeczność członków tego wyznania była tam bardzo nieliczna, przeciwnie
do dużej grupy prawosławnych, którzy zamieszkiwali olbrzymie połacie pozostałych
przy Polsce i Litwie części Białorusi i Ukrainy.
Na innych odcinkach sytuacja Rzeczpospolitej była
stabilna. Podjęta przez Jana III próba odzyskania Prus Książęcych przy pomocy
Francji oraz Szwecji spaliła na panewce. Potem Sobieski przeorientował politykę
zagraniczną państwa i związał się z przeciwnymi Ludwikowi XIV Habsburgami.
Owocem tego była odsiecz wiedeńska i udział w wojnie z Turcją z lat 1683-1699.
Frakcje podczas bezkrólewia.
Choć jakiekolwiek polityczne przygotowania do elekcji
podczas życia poprzedniego monarchy były w szlacheckim środowisku źle widziane,
to jeszcze przed śmiercią Sobieskiego zarysowały się główne frakcje, które
wkrótce po zgonie Jana podjęły walkę wyborczą. Syn króla Jakub, poza grupą
zwolenników na czele z hetmanem Stanisławem Jabłonowskim – wiernym towarzyszem
broni Jana III – mógł liczyć, że otrzyma wsparcie od Habsburgów. Jego głównym
antagonistą stawał się w tej sytuacji kandydat francuski. Podporą wspieranej
przez to jedno z najpotężniejszych europejskich mocarstw kandydatury Franciszka
Ludwika ks. Conti był prymas, krewny Jana III i przywódca opozycji przeciw
niemu Michał Radziejowski. Francja w ogóle bardzo poważnie podchodziła do
zagadnienia wyboru nowego monarchy polsko-litewskiego państwa. Był to wynik
prowadzonej od lat polityki tworzenia „bariery wschodniej” czyli bloku państw w
Europie Środkowej, które zaprzyjaźnione z Francją miały angażować Habsburgów w
naszej części kontynentu, utrudniając im skuteczną rywalizację z Paryżem.
Przejawem tej polityki były mediacje, jakie Francuzi prowadzili w sporach
pomiędzy Rzeczpospolitą, a Szwecją (oba te państwa miały być elementem bloku
antyhabsburskiego) oraz stałe zainteresowanie obsadą tronu w Warszawie.
Oczywiście Habsburgowie nie patrzyli na taką politykę
z założonymi rękoma. Jednak po dwóch przegranych walkach o tron Polski i Litwy
(ze Stefanem Batorym i Zygmuntem Wazą), austriacka dynastia zrezygnowała z
forsowania członków własnej rodziny. Co prawda co jakiś czas różni członkowie
domu wiedeńskiego pojawiali się wśród potencjalnych pretendentów, ale
generalnie Habsburgowie przyjęli strategię sprzyjania innym kandydatom.
Przyjaźnie nastawiona do nich polityka panujących w Rzeczpospolitej Wazów
zapewniła członkom tej dynastii sympatię Wiednia podczas elekcji, kandydatura Michała
Korybuta Wiśniowieckiego zablokowała sukces francuski, a wybór Jana III
Sobieskiego nastąpił w aurze zwycięstwa nad wrogo usposobionymi wobec Austrii
Turkami. Wybory z 1697 roku miały jednak zupełnie inny charakter. Francuzi byli
bliżej osadzenia swojego kandydata na tronie w Warszawie niż kiedykolwiek
wcześniej. Stąd poparcie dla wyboru Jakuba. Fryderyk August – elektor Saksonii
z dynastii Wettynów – był w tym zestawie kandydatem, któremu nie przyznawano
większych szans. Jako władca luterański mógł liczyć na sympatię protestanckiej
szlachty z Pomorza i Wielkopolski, która nie stanowiła jednak poważnej grupy.
Co więcej, jego wyznanie było przeszkodą na drodze elektora do panowania w
Rzeczpospolitej, gdyż katolicka większość szlachecka oczekiwała od monarchy
podobnych poglądów religijnych. Słynna jeszcze w czasach Władysława IV
tolerancja religijna należała już do przeszłości. Wojny z innowierczymi
sąsiadami toczone w XVII wieku zrobiły swoje i teraz nawet protestancka część
szlachty, chcąc osiągnąć polityczne znaczenie, musiała przechodzić na
katolicyzm. W związku z tym Saksończyk zapewniał szlachtę o zamiarze dokonania
konwersji przed koronacją i podjął w tym celu sondażowe rozmowy z dyplomacją
papieską.
Jakub Sobieski |
Polityczna rozgrywka
Początek bezkrólewia zdominowały dwa zasadnicze spory
wewnętrzne. Pierwszym z nich była gorąca sytuacja na Litwie, do której jeszcze
powrócimy. Drugim była kłótnia pomiędzy Jakubem Sobieskim, a jego matką królową
Marią Kazimierą i bratem Aleksandrem o spadek po królu. Żenujący konflikt
rodzinny ostro podzielił polityków polskich. Przychylni królowej Lubomirscy
doprowadzili do powstania konfederacji wojskowej domagającej się wypłaty
zaległego żołdu, ale jej prawdziwym celem było obezwładnienie hetmana wielkiego
koronnego Stanisława Jabłonowskiego, stronnika Jakuba. Wraz z pogłębianiem się
kłótni szanse Jakuba spadały, a jego zwolennicy zaczęli szukać możliwości
przejścia do innego obozu. Tymczasem saski elektor Fryderyk August początkowo
poprosił o poparcie dla swoich monarszych aspiracji Francję, ale raczej miało
to pokazać gotowość Wettyna do współpracy z tym państwem po ewentualnym
wyborze. Od lat Saksonia prowadziła bowiem politykę lawirowania pomiędzy
Wiedniem i Paryżem, który starał się przeciw Habsburgom rozgrywać też
sprzeczności pomiędzy państwami niemieckimi. Szanse Sasa zaczęły gwałtownie
rosnąć pod wpływem wspomnianego konfliktu w rodzinie Sobieskich, ponieważ to
właśnie pod jego adresem wielu dotychczasowych stronników Jakuba skierowało swe
nadzieje na zablokowanie opcji francuskiej. Gdy okazało się, że wzrastają
notowania elektora, z poparciem pospieszyli Habsburgowie, którzy przenieśli
swoją sympatię, aby tylko zablokować wybór faworyta wrogiej Francji.
Kandydaturę elektora umacniały też antytureckie nastroje większości szlacheckiej.
Od nowego króla powszechnie oczekiwano walki o odzyskanie utraconych ziem, a w
pierwszej kolejności Podola, utraconego na rzecz Porty w 1672 roku. W tym
kontekście Fryderyk wydawał się racjonalniejszym wyborem ze względu na
przyjazne relacje francusko-tureckie. Pewną rolę w niechęci wobec
muzułmańskiego imperium odgrywały oczywiście względy religijne, coraz
ważniejsze dla sfanatyzowanej religijnie średniej szlachty. Nastroje te Wettyn
rozgrywał na swoją korzyść składając szlachcie stosowne obietnice. Na wynik
elekcji próbowała też wpłynąć Brandenburgia, która wystawiła kandydaturę
księcia Neuburskiego. Popierała go część szlachty wielkopolskiej, której bliska
była współpraca z rządzącymi w Berlinie Hohenzollernami, a także litewski ród
Sapiehów. Szanse na wybór tego kandydata były jednak niewielkie, szczególnie,
że Sapiehowie zaangażowani byli we wspomniany już ostry spór wewnętrzny na
Litwie. Przeciwko ich ekonomicznej i politycznej dominacji wystąpiła opozycja
mniejszych rodów szlacheckich. Wkrótce konflikt przybrał formę wojny domowej.
Spowodowało to zdecydowany opór wobec księcia Neuburskiego ze strony dużej
części szlachty litewskiej oraz wielu polskich rodów magnackich. Po tych
politycznych przetasowaniach – a zwłaszcza wobec zawirowań wokół rodziny
Sobieskich – okazało się, że na polu elekcyjnym liczą się już tylko dwaj
pretendenci – Kondeusz wspierany przez Francję i Wettyn, który w zaistniałej
sytuacji łączył wszystkich niechętnych kandydatowi forsowanemu z Wersalu.
Niespodziewane zwycięstwo
Gdy doszło do decydującego głosowania kandydatura
najstarszego syna zmarłego króla przepadła jako pierwsza, a jego pozostali
stronnicy w większości przeszli na stronę Fryderyka. Wreszcie 27 czerwca 1697
roku na polu elekcyjnym prymas Radziejowski ogłosił wybór Contiego. Stronnictwo
wettyńskie nie uznało jednak tego wyboru, twierdząc, że to oni posiadają
poparcie większości i czołowy duchowny spośród nich, biskup kujawski Stanisław
Dąmbski ogłosił wybór Sasa. Doszło tym samym do podwójnej elekcji, a kraj znalazł
się na krawędzi wojny domowej.
W tej sytuacji decydujące znaczenie miała mieć
determinacja wybranych, a także czas, którego potrzebowali by przybyć do
Rzeczpospolitej. Wystarczy rzut oka na mapę Europy, aby stało się oczywiste,
kto stał na lepszej pozycji. Mimo faktu, że w tamtych czasach woda zbliżała, a
ląd oddalał (transport wodny był bardziej efektywny i szybszy niż lądowy) to
jednak Saksonia znajdowała się o tyle bliżej Rzeczpospolitej niż Francja, iż w
tym przypadku nie odgrywało to większej roli. Zresztą z tego powodu już od
kilku miesięcy obóz popierający Kondeusza domagał się jego przybycia do kraju.
Wiele jednak wskazuje na to, że francuski książę nie palił się do objęcia tronu
w dalekiej Warszawie.
Fryderyk przeciwnie – pospiesznie wyruszył do swojego
nowego władztwa i wkrótce dotarł do Krakowa, gdzie 15 września koronował się na
władcę Rzeczpospolitej. Wcześniej jednak musiał rozwiązać dość poważny problem.
Koronacji można było bowiem dokonać tylko za pomocą insygniów znajdujących się
w wawelskim skarbcu. Drzwi do tego pomieszczenia zamknięte były na osiem
zamków, do których osobne klucze miało ośmiu dygnitarzy Rzeczypospolitej.
Kłopot w tym, że sześciu z nich znalazło się po stronie Kondeusza, a ich
wyważenie byłoby niezgodne z prawem. Problem rozwiązano w prosty i dość
groteskowy sposób, wybijając dziurę w murze, a drzwi pozostawiając nietknięte.
Nowo wybrany władca zaczął więc panowanie od działania z pogranicza zamachu
stanu. Tymczasem kandydat francuski zebrał flotyllę wojenną i pojawił się w
okolicach Gdańska, dokąd udali się też przedstawiciele jego stronnictwa.
Wcześniej zawiązali oni konfederację pod wodzą wojewody podolskiego Stefana
Humienieckiego. Przeciwko Contiemu wysłano wojska saskie i koronne pod wodzą
Jakuba Flemminga, a poparcia jego władzy odmówił Gdańsk. W tej sytuacji osaczony Kondeusz wrócił na okręt i odpłynął do Francji. Elektor saski Fryderyk August przyjął w Rzeczpospolitej imię Augusta, co miało być ideowym nawiązaniem do ostatniego z Jagiellonów i rozpoczął rządy w kraju głęboko podzielonym, toczącym wojnę z Turcją i wyniszczonym poprzednimi konfliktami.
Konsekwencje
Kilka lat później August II, który do historii miał
przejść z przydomkiem „Mocny” – został obalony przez Szwedów i zastąpiony przez
marionetkę tego skandynawskiego mocarstwa, jaką był Stanisław Leszczyński. Pod
wpływem klęski Szwecji w wojnie północnej na rosyjskich bagnetach przywrócono
władzę Augusta. Po jego śmierci szlachta samodzielnie wybrała Leszczyńskiego,
ale interwencja Rosji i europejska wojna o sukcesję polską spowodowała, że ten
legalny wybór został obalony, a obce wojska osadziły na tronie syna Augusta II.
Ostatnia elekcja miała miejsce w 1764 roku, kiedy to wybrano Stanisława
Poniatowskiego. Wybór ten był jednak w całości kontrolowany przez Rosję.
Elekcja Augusta II była więc ostatnią przeprowadzoną przez Rzeczpospolitą w
pełni samodzielnie. Rosja zachowała się wobec niej wstrzemięźliwie (choć
poparła Sasa nie podjęła zdecydowanych działań na rzecz jego kandydatury). Inne
mocarstwa rozgrywały w państwie polsko-litewskim własne interesy, ale
ostatecznie żadne z nich nie narzuciło szlachcie wyboru. Jednakże kryzys
państwa był już w bardzo zaawansowanym stadium. Wybicie dziury w skarbcu
wawelskim było działaniem efektownym, ale niszczącym prawne podstawy
funkcjonowania władzy. Podwójny wybór, choć zakończył się ustąpieniem Francji,
pozostawił kraj podzielony. Trudna była też sytuacja na Litwie, a wkrótce
wybuchły kolejne kozacko-chłopskie rozruchy na Ukrainie. Na domiar złego August
II wciągnął Rzeczpospolitą w wir wojny północnej, w sytuacji gdy wyniszczony
poprzednimi wojnami kraj dramatycznie potrzebował pokoju. Rządy Augusta trwały
do 1733 roku i nie były okresem pomyślnym dla państwa.
Herb Wettynów |
Autor: Michał Górawski
Bibliografia:
1. Baszkiewicz
J., Historia Francji, Wrocław, 1974
2. Cieślak
E., Stanisław Leszczyński, Wrocław
1994
3. De
Mongrillon M., Pamiętnik sekretarza
ambasady francuskiej w Polsce pod koniec panowania Jana III oraz w okresie
bezkrólewia i wolnej elekcji po jego zgonie (1694-1698), oprac. Częścik Łucja,
Wrocław 1982,
4. De
Polignac M., Depesze księdza De Polignac
posła francuskiego po śmierci Jana III, część II.
5. Feldman
J., Stanisław Leszczyński, Warszawa,
1984
6. Gierowski
J., Historia Polski 1505-1764,
Warszawa, 1984,
7. Gierowski
J., Rzeczpospolita w dobie złotej
wolności (1648- 1763), Warszawa, 2001
8. Historia dyplomacji polskiej. T.2,
1572 – 1795, pod red. Zbigniewa Wójcika, Warszawa
1982
9. Link
– Lenczowski A., Rzeczpospolita na
rozdrożu 1696-1736, Warszawa, 1994
10. Otwinowski
E., Pamiętniki do panowania Augusta II,
oprac. Raczyński Edward.
11. Rostworowski
E., Historia powszechna. Wiek XVIII
12. Sarnecki
K., Pamiętniki z czasów panowania Jana
III Sobieskiego,Wrocław, 1958.
13. Simms
B., Taniec mocarstw. Walka o dominację w
Europie od XV do XXI wieku, Poznań, 2015
14. Staszewski
J., August II Mocny, Wrocław, Wrocław
1998
15. Zawisza
K. Pamiętniki Krzysztofa Zawiszy wojewody
mińskiego (1666-1721), oprac. Bartoszewicz Julian.
Bardzo fajny materiał. Proszę o więcej. Gratuluję... Czyta się z wielką przyjemnością. Czekam na IIWŚ w wersji ciekawostkowo-kontrowersyjnej:)
OdpowiedzUsuń