Jerzy Sosnowski. Domena publiczna. |
Odrodzona w 1918 r.
Polska znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji międzynarodowej. Po trwającym
jeszcze kilka lat procesie kształtowania się układu granic okazało się, że z
sześciu państw graniczących z Polską tylko dwa – Rumunia i Łotwa – miały wobec
niej przyjazne zamiary. Litwa nie utrzymywała z naszym krajem relacji
dyplomatycznych po tym, jak sfingowany przez
Piłsudskiego „bunt Żeligowskiego” doprowadził do odebrania jej Wileńszczyzny. Z
Czechosłowacją dzieliła nas kwestia przynależności terytorialnej Śląska
Cieszyńskiego. ZSRR i Niemcy wprost dążyły do unicestwienia niepodległego
państwa polskiego, co było przejawem szerszej tendencji do zakwestionowania porządku
wersalskiego.
Tymczasem przed Polską
stały olbrzymie wyzwania w zakresie konstruowania nawy państwowej. Wśród nich, ze
względu niezwykle skomplikowane położenie odrodzonego kraju, bardzo ważną rolę
odgrywały służby specjalne. Organizacja wywiadu i kontrwywiadu była jednak
trudna ze względu na brak doświadczonych kadr. Niewystarczające okazały się też
zasoby finansowe – Polska międzywojenna była państwem niewyobrażalnej dzisiaj
biedy. Kadry rekrutowano wśród oficerów polskich formacji z czasów I wojny światowej
i uzupełniano je funkcjonariuszami służb państw zaborczych, a zwłaszcza
Austro-Węgier, bo w tym kraju poczucie przynależności do narodowości polskiej
nie stanowiło przeszkody w karierze oficerskiej. Problemy finansowe udało się z
w przeciągu dwudziestolecia jedynie zmniejszyć, ale nie całkowicie rozwiązać,
co można zresztą powiedzieć i o innych sferach funkcjonowania państwa.
Na odcinku wywiadowczym
szczególną wagę przywiązywano do działań ze strony ZSRR i Niemiec, jako że te dwa państwa były do nas nastawione
najbardziej wrogo i miały największe możliwości dokonania agresji. Pierwsze
sukcesy wywiadowcze osiągnięto już podczas wojny z bolszewikami w 1920 r.
Polscy deszyfranci złamali kody, którymi posługiwali się Rosjanie, w rezultacie
czego nasz sztab posiadał dostęp do większości rozkazów, wydawanych przez
wrogie dowództwo. Odegrało to niebagatelną rolę podczas tej wojny, bo dzięki
przechwyconym meldunkom Polacy znali dokładną lokalizację i wytyczne do działań
poszczególnych zgrupowań sił bolszewickich, co stanowiło podstawę planowania własnych
działań wojennych. Właśnie tak zdobyte informacje posłużyły polskiemu dowództwu
do opracowania sławnego manewru znad rzeki Wieprz, który odwrócił niekorzystne
dotąd losy wojny. Trzeba też jednak pamiętać, że zadanie ułatwili Polakom, nieświadomi
niczego, sami Rosjanie, którzy mieli problem ze stworzeniem szczelnej ochrony swoich
tajnych informacji. Złote lata radzieckiego wywiadu dopiero miały nadejść. Polscy
deszyfranci w okresie międzywojennym osiągnęli także kolejne sukcesy, z których
największym było złamanie kodu niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma”, co
długo było uważane za niewykonalne zadanie.
Zdecydowanie gorzej było, jeśli chodzi o tzw. „wywiad głęboki”, czyli tworzenie
siatek szpiegowskich na terenie wrogich państw, ale i w tej dziedzinie młode
państwo zaczęło szybko odnosić pierwsze sukcesy.
Z kawalerii do wywiadu
Jerzy Sosnowski urodził
się w grudniu 1896 r. we Lwowie, należącym wtedy do Austro-Węgier. Jeszcze
przed wybuchem I wojny światowej zaangażował się w młodzieżową działalność patriotyczną,
więc kiedy tylko rozpoczął się ten wielki konflikt,
szybko zgłosił się do organizowanych przez Józefa Piłsudskiego polskich
formacji zbrojnych. W utworzonych przez przyszłego Naczelnika Państwa legionach
służył przez kilka miesięcy 1914 r. Przeniesiony następnie do formacji
austro-węgierskich, walczył na froncie do końca
wojny. Po jej zakończeniu wstąpił w szeregi wojsk świeżo utworzonego państwa
polskiego.
Zgłosił się do formacji
ułanów i walczył w niej we wszystkich ważniejszych kampaniach, których stawką
było ukształtowanie granic Polski. W 1920 r. wziął udział w walkach z
bolszewikami, a później we wspomnianym „buncie Żeligowskiego”. Po zakończeniu
wojny służył najpierw w armii kadłubowej Litwy Środkowej, a po jej włączeniu do
Polski w szeregach naszego wojska.
Sosnowski odznaczył się
do tego czasu niejednokrotnie osobistą odwagą, graniczącą czasem z brawurą.
Miał też istotne, z punktu widzenia przyszłej
działalności, cechy charakteru – potrafił łatwo
zjednywać sobie ludzi i dobrze odnajdywał się w towarzystwie. Wszystko to było
szczególnie istotne wobec planu, jaki mieli
wobec niego funkcjonariusze polskiego wywiadu.
Oddział II Sztabu
Generalnego Wojska Polskiego – bo pod taką nazwą funkcjonował wywiad i
kontrwywiad II RP – opracował plan głębokiej infiltracji Niemiec, w którym
Sosnowski miał odegrać kluczową rolę. W 1924 r. został zwerbowany przez
oficerów „dwójki” (jak określano w skrócie polskie
służby specjalne) a zarejestrowany oficjalnie został z datą 1 stycznia 1925 r.
Po przeszkoleniu wywiadowczym, w lutym 1925 r., przerzucono go do Paryża, a stamtąd do Berlina. W stolicy Niemiec Sosnowski
organizował wystawne przyjęcia i korzystał z
uroków nocnego życia kosmopolitycznej metropolii. Uwodził kobiety z wyższych
niemieckich sfer i spędzał z nimi mnóstwo czasu - wszystko na koszt polskiego
podatnika.
Plan polskiego wywiadu
zakładał bowiem, że Sosnowski, dzięki wystawnemu
życiu, miał przeniknąć do kręgów berlińskich elit
społecznych i politycznych. Nawiązane w ten sposób kontakty miały mu pozwolić
na pozyskanie cennych współpracowników dla swojej siatki wywiadowczej, obdarzonej kryptonimem „In-3”. Kamuflaż uzupełniała
sfingowana historia osobista rotmistrza Sosnowskiego, przedstawiał się on
bowiem jako bogaty polski baron – Ritter von Nalecz – o poglądach przeciwnych
Piłsudskiemu i komunistom. Miał on uważać, że Rosjanie reprezentują niższy
poziom cywilizacyjny, a jednocześnie być zauroczonym niemiecką kulturą germanofilem.
Jego pobyt w Niemczech miał mieć charakter emigracji politycznej, z powodu piłsudczykowskiej
dyktatury i antyniemieckiego kursu polskiej dyplomacji.
Po zdobyciu kontaktów
wśród berlińskich elit, w tym zwłaszcza wśród
kobiet, Sosnowski za pomocą przekupstwa, manipulacji, a w przypadku kobiet
także uwodzenia, miał werbować współpracowników
polskiego wywiadu. Na cele wystawnego trybu życia „dwójka” przeznaczyła, proporcjonalne do założeń planu środki finansowe. Inwestycja zwróciła się bardzo szybko.
Rozmowy niemiecko-radzieckie w Rapallo. Domena publiczna.
Działalność
Już na samym początku
działalności Sosnowski zwerbował cennego współpracownika w osobie Richarda von
Falkenhayna. Najlepszym kontaktem Sosnowskiego była jednak żona tego
niemieckiego oficera, Benita von Falkenhayn, z
którą nawiązał użyteczny wywiadowczo romans. Bardzo ważnym kontaktem
Sosnowskiego był też Gunther Rudloff – agent niemieckiej Abwehry. Ten
funkcjonariusz zajmował się działalnością kontrwywiadowczą i od pewnego momentu
zaczął gromadzić nawet dokumenty przeciw Sosnowskiemu. Polski szpieg wykorzystał
jednak uzależnienie Rudloffa od hazardu. Wielokrotnie pożyczył mu pieniądze, a
gdy ten znalazł się w trudnej sytuacji finansowej, wykorzystał
owe długi do werbunku jako agenta polskiego wywiadu. Rudloff był cenny o tyle,
że jako oficer kontrwywiadu posiadał kontrolę nad inwigilacją Sosnowskiego
przez Niemców. Kiedy w Berlinie pojawiły się pierwsze wątpliwości co do intencji
„von Nałęcza”, Rudloff wpisał go na listę
kontaktów Abwehry, co pozwalało mu zapewnić
polskiemu oficerowi pełną osłonę przed dekonspiracją.
Bezcennych informacji
Sosnowskiemu dostarczały także, przekupione, Irene von Jena i Renate von Natzmer. Obie pracowały
w niemieckich instytucjach wojskowych i nienawidziły Polaków. Na współpracę zdecydowały
się ze względu na niskie zarobki. Może to być dość zaskakujące, jeśli zwrócić uwagę na to, że posiadały one dostęp
do tajnych informacji wielkiej wagi, ale trzeba pamiętać, że Niemcy w tamtych
czasach znajdowały się w trudnej sytuacji ekonomicznej i na płacach w sferze
budżetowej często oszczędzano. Oprócz tego do siatki Sosnowskiego,
funkcjonującej pod kryptonimem „In-3”, należały
kochanki Sosnowskiego, jednak wszystko wskazuje, że poza Benitą von Falkenhayn
nie dostarczały bardziej wartościowych informacji.
Z czasem niemieccy
kontrwywiadowcy starali się „podstawiać” Sosnowskiemu agentki, które
wykorzystując jego słabość do kobiet, miały
dowiedzieć się więcej na temat szczegółów jego działalności. Polskiemu
oficerowi udawało się je jednak przeciągnąć na swoją stronę, przez co zamiast
donosić Niemcom, informowały Sosnowskiego o działaniach przeciw niemu. Wszystko
to czyniło z niego trudnego przeciwnika i pozwoliło mu długo uniknąć
dekonspiracji. W sumie działał przez około dziewięć lat (1925-1934), co nie
jest częste wśród tego rodzaju agentów.
Rewelacyjne sukcesy
Informacje, jakie zdobył polski szpieg,
były wręcz sensacyjne. Najbardziej wartościowe z nich dotyczyły współpracy
radziecko-niemieckiej po układzie w Rapallo, podpisanym w 1922 r. Na jego mocy doszło
do partnerstwa i szeroko zakrojonej kooperacji między ZSRR, a Niemcami. Sosnowski
zdobył dowody na potwierdzenie faktu wymiany delegacji wojskowych i to na
bardzo wysokim szczeblu. Wśród notatek przesłanych do Warszawy przez grupę „In-3”
szczególnie złowróżbna była informacja o wizycie w Niemczech we wrześniu 1925
r. najwyższego wtedy rangą oficera armii ZSRR – Michaiła Tuchaczewskiego.
Podczas tajnego bankietu na swoją cześć Tuchaczewski wzniósł pod adresem
Niemców toast o treści: „Do naszego następnego, rychłego, wspólnego spotkania.
Tym razem w Warszawie”. Bardziej konkretne były dowody prowadzenia, sprzecznej
z Traktatem Wersalskim, współpracy pomiędzy ZSRR, a Niemcami.
Warunki tego układu minimalizowały
możliwości niemieckich zbrojeń. Nasi zachodni sąsiedzi nie mogli między innymi
posiadać broni pancernej i lotniczej, a flota została ograniczona do minimum.
Co więcej, Niemcom zabroniono w ogóle testowania nowych technologii wojskowych.
W wyniku układu w Rapallo Niemcy próbowali nowe uzbrojenie głęboko na
terytorium ZSRR. Testowano i rozwijano broń lotniczą, pancerną, ale także
chemiczną. Pozwalało to na tworzenie przez Niemcy podstaw do planowanego na
przyszłość oficjalnego złamania postanowień wersalskich i rozbudowania armii oraz
floty. Zyskiem dla ZSRR był przede wszystkim transfer rozwiązań
technologicznych, a także szkolenie oficerów przez niemieckich instruktorów.
Dość stwierdzić, że najlepsze radzieckie konstrukcje samolotów, użytych w drugiej wojnie światowej, powstały w fabryce niedaleko Moskwy, założonej przez Niemców w tym okresie współpracy.
Można więc śmiało powiedzieć, że wysoka jakość sprzętu użytego przez Armię
Czerwoną w okresie nadchodzącej II wojny światowej była częściowo zasługą
współpracy z niemieckimi konstruktorami. W maju 1926 r.,
w Lipiecku powstał nawet specjalny ośrodek, opracowujący
nowoczesną broń lotniczą. Pracowało w nim nawet kilkaset osób – Niemców i
Rosjan. Ten fortel ustrzegł Niemców przed czujnymi oczami wywiadów państw
zachodnich, gdyż ich siatki wywiadowcze w ZSRR były wówczas słabo rozbudowane. Dokumenty
zdobyte przez Sosnowskiego szczegółowo o tym informowały, dostarczając niezbitych
dowodów na łamanie przez Niemców postanowień traktatu wersalskiego.
Nie zamyka to jednak
listy sukcesów polskiego superszpiega. Informatorzy Sosnowskiego przekazali mu
też szereg innych dokumentów, wśród których
znalazł się tajny, wstępny plan inwazji na Polskę. W 1929 r. ten bezcenny
dokument, zawierający dane na temat mobilizacji
niemieckiej armii przeciwko naszemu krajowi i szkic ofensywnych działań wojennych, trafił w ręce Sosnowskiego za pośrednictwem Renate
von Natzmer. Oczywiście, był to dokument odległy od planu, który Niemcy zrealizowali
10 lat później, niemniej zdobycie tak pilnie strzeżonej informacji było wielkim
sukcesem siatki In-3. Problem w tym, że centrala w Warszawie… nie uwierzyła w
możliwość zdobycia tak tajnej informacji. Powstało nawet podejrzenie, że cała sprawa
jest inspirowana przez Niemców, a Sosnowski zmienił strony. Sceptycyzm był
zrozumiały, gdyż Niemcy podejmowali wcześniej
próby dezinformacji naszego wywiadu w kwestii swoich planów przeciw Polsce. Tym
razem jednak dokumenty były autentyczne. Problemem była też kwota 40 000
marek, na jaką Sosnowski wycenił zdobyte
informacje. Za każdym razem, gdy rozważamy
sytuację II RP, pamiętać musimy, że było to
państwo bardzo biedne i zacofane ekonomicznie. Rzutowało to także na działania
państwa w zakresie wojskowości, dyplomacji, czy służb specjalnych. Co prawda, grupa
In-3 była bardzo skuteczna, ale koszty jej funkcjonowania, proporcjonalne do
sukcesów i rozbudowania siatki, pochłaniały znaczną część wszystkich kosztów, ponoszonych
na działania wywiadowcze przeciw Niemcom,
stąd warszawska centrala zwlekała z przyjęciem dokumentów. Niecierpliwy
Sosnowski popełnił błąd i próbował przekazać je wywiadom brytyjskiemu i francuskiemu,
o czym ten ostatni doniósł swoim polskim sojusznikom. Rzuciło to cień
podejrzenia na rotmistrza i przyczyniło się do jego późniejszego dramatu.
Od dłuższego czasu w
sztabie Oddziału II istniała grupa,
podejrzewająca Sosnowskiego o zmowę z Niemcami. Ich podejrzenia były
absurdalne, ale z czasem dowództwo zaczęło dawać im posłuch, do czego
przyczynił się dodatkowo kontakt Sosnowskiego z Francuzami. W końcu uznano
autentyczność dokumentów, ale próbowano obniżyć ich cenę. Doprowadziło to do
fiaska negocjacji. Wówczas zdenerwowany Sosnowski po prostu wysłał je do
Warszawy za darmo.
Oprócz tych
najważniejszych informacji Sosnowskiemu , awansowanemu jesienią 1929 r. do
stopnia majora, udało się pozyskać inne dane,
dotyczące chociażby niemieckiej agentury w Polsce czy sytuacji gospodarczej.
Choć siatka In-3 była wyjątkowo skuteczna, zdobyte dokumenty trzeba było
jeszcze wykorzystać politycznie. Tymczasem wobec postawy Francji i Wielkiej Brytanii,
pragnących za wszelką cenę uniknąć kolejnej wojny, było
to poważnie utrudnione. W rezultacie część informacji przekazano Francuzom (ale
bez ujawniania źródła), pewne dane przekazano też prasie
na zasadzie kontrolowanego przecieku, jednak bez zdecydowanej reakcji ze strony
Londynu i Paryża nie można było zablokować współpracy ZSRR i Niemiec ani
zbrojeń naszego zachodniego sąsiada. Polska nie była więc w stanie wystarczająco
zdyskontować sukcesów swojego wywiadu, w tym najlepszego szpiega i jego siatki.
Niemieckie samoloty w ZSRR. Domena publiczna.
Dekonspiracja
Niemcy na trop polskiej
siatki wpadli jesienią 1933 r. Jak wspomniałem, w orbicie zainteresowań kontrwywiadu
Sosnowski był już wcześniej, ale ten as wywiadu zdołał udaremnić wszystkie wcześniejsze
próby zdemaskowania.
Trudno wyjaśnić dokładnie, co przyczyniło się do ostatecznej dekonspiracji
Sosnowskiego. Kluczową rolę odegrał na pewno porucznik Józef Gryf-Czajkowski –
polski oficer, który szpiegował nasz kraj na rzecz Niemiec. Czajkowski znał
prawdziwą tożsamość „von Nałęcza” i przekazał ją Abwehrze. Decydujące znaczenie
miała jednak akcja rozpracowania Sosnowskiego i całej siatki, prowadzona na przełomie lat 1933 i 1934. Wykorzystano
do niej także kolejną kochankę Sosnowskiego – Leę Kruse, jak również służącego – Hermanna Spiegla. Nasz agent wyczuł
niebezpieczeństwo i zimą 1934 zaczął organizować ewakuację siatki. Dzięki temu udało
się uciec trójce polskich agentów i zwerbowanej łączniczce. Sam as wywiadu
zamierzał opuścić Niemcy po wystawnym przyjęciu dla berlińskich elit, co miało zapewne
uśpić czujność Niemców, jednak na owym bankiecie, oprócz
śmietanki towarzyskiej niemieckiej stolicy, pojawiła
się również Abwehra, która tego dnia –
27 lutego 1934 r. – aresztowała Sosnowskiego. W ciągu następnych dni aresztowano
kolejnych kilkadziesiąt osób, w tym Benitę von
Falkenhayn, Renatę von Natzmer i Irenę von Jena – czyli najcenniejsze kontakty
siatki.
Wywołało to aferę szpiegowską
o międzynarodowym rozgłosie. Centrala w Warszawie wpadła w panikę. Od razu zaczęto szukać sposobów na uratowanie
majora. Rzeczywiście z czasem doszło do wymiany zatrzymanych w Polsce
niemieckich agentów na Sosnowskiego, ale najpierw Niemcy przeprowadzili proces
aresztowanych szpiegów. W roku 1935 zapadły wyroki co do Benity von Falkenhayn i
Renaty von Natzmer. Skazano je na śmierć poprzez ścięcie toporem, a wyroki
wykonano już dwa dni później (okrucieństwo tej iście średniowiecznej kary
wywołało oburzenie w całej Europie). Irene von Jena i sam Sosnowski zostali
skazani na kary dożywotniego więzienia. Wobec wszystkich orzeczono dodatkowe
kary finansowe.
Polska kompromitacja
Jednocześnie Niemcy
rozpoczęli akcję kompromitowania oficera. Podrzucano centrali w Warszawie tropy,
dowodzące że Sosnowski był agentem niemieckim.
W ten sposób chciano ocalić choć część tajemnic przez niego wykradzionych.
Gdyby Polacy uwierzyli w zdradę Sosnowskiego, uznaliby pozyskane przezeń
materiały za niewiarygodne. Być może, w akcję podważania wiarygodności szpiega
zaangażowany był także wywiad radziecki, ale ten wątek nie został dotąd należycie
zbadany.
Już wcześniej Sosnowski
miał wrogów wątpiących w jego uczciwość. Akcja wrogich służb dostarczyła
dowodów, na które ludzie ci tylko czekali. Centrala w Warszawie doszła więc do
przekonania, że oto Sosnowski był podwójnym agentem działającym na zlecenie
Berlina. Kiedy więc wiosną 1936 r. na
rogatkach pogranicznego Zbąszynia przeprowadzono wymianę Sosnowskiego i 11
polskich szpiegów za 9 agentów niemieckich,
major został aresztowany. Późniejsze wydarzenia na zawsze będą mogły być uznane
za haniebną klęskę polskiego wywiadu.
Przekonani przez wrogów o zdradzie majora, przełożeni trzymali go w zamknięciu
i przesłuchiwali. Zdesperowany Sosnowski, w nocy z 26 na 27 maja, podciął sobie żyły,
próbując popełnić samobójstwo. Życie uratowali mu strażnicy, niemniej przesłuchania
trwały nadal. Rok później major rozpoczął strajk głodowy. Karmiono go na siłę,
ale stan zdrowia Sosnowskiego pogarszał się, co wymusiło postawienie mu w końcu
zarzutów.
Proces, który nastąpił
później, był zwykłą farsą. Przekonani o winie
Sosnowskiego Polacy, wobec braku jakichkolwiek
dowodów, co oczywiście uznano za skuteczne działanie Niemców, stawiali zarzuty, oparte jedynie na przypuszczeniach. Podejmowano nawet
próby sfingowania dowodów, z których część była tak dalece absurdalna, że
prokurator wojskowy odmówił ich wykorzystania. Wyrok zapadł 15 czerwca 1939 r.
Sosnowskiego skazano na 15 lat więzienia i grzywnę za zdradę, polegającą na współpracy z Niemcami. Decyzja nie
była prawomocna, ale sąd nie zdążył rozpatrzyć apelacji z powodu wybuchu wojny.
Sprawa procesu
Sosnowskiego w Polsce jest bardzo zagadkowa. Nie wiadomo dokładnie, skąd polska centrala wywiadowcza powzięła pewność co
do zdrady asa wywiadu. Jak wspomniałem, operację,
mającą przekonać Polaków, prowadzili Niemcy, podejrzewa się jednak także udział
wywiadu Związku Radzieckiego. Nie można wykluczyć współpracy pomiędzy nimi w
tej kwestii. Niezależnie od okoliczności, współcześni
historycy są zgodni, że wyrok był niesprawiedliwy, a Sosnowski niewinny. Nie
wiadomo, jak potoczyłaby się cała sprawa, gdyby
nie przerwał jej wybuch wojny. W każdym razie można dziś stwierdzić, że Oddział
II nabrał się na wrogą mistyfikację, co należy uznać za wielką porażkę służb specjalnych
II RP.
Wojenne losy
Proces Sosnowskiego
przerwany został przez wybuch wojny. Jak potoczyły się jego losy w trakcie jej
trwania? Jest to największa zagadka z życia tego asa wywiadu, stanowiąc
jednocześnie jeden z najbardziej frapujących tematów w historii Polski tego
okresu. Istnieje kilka hipotez dotyczącej tej kwestii.
Pierwsza z nich głosi, że
Sosnowski zginął we wrześniu 1939, rozstrzelany
przez więziennych strażników, wobec konieczności ewakuacji na wschód wraz z
cofającą się polską armią. Alternatywna wersja głosi, że Sosnowski przeżył
kampanię wrześniową, bo uciekł lub jedynie go postrzelono. W rezultacie został
w końcu aresztowany przez NKWD. W więzieniu Sosnowski miał zostać zwerbowany
przez radziecki wywiad i współpracować z nim w charakterze doradcy do spraw
polskich. Inna koncepcja głosi, że Sosnowski miał podjąć próbę współpracy z
Rosjanami, ale ci nie byli zainteresowani, więc uwięzili majora. Według tej
wersji wkrótce podjął protest głodowy i zmarł w 1942 r. w saratowskim
więzieniu. Nie wyczerpuje to jednak wszystkich spekulacji na temat jego losów.
Istnieje teoria, że Sosnowski, jako radziecki
współpracownik, miał zostać zamordowany na rozkaz Armii Krajowej. Niektórzy
sądzą, że przeżył aż do 1945 r. Najbardziej brawurowa hipoteza mówi o tym, że
przeżył wojnę i zmarł w nieokreślony czas po niej.
Ten krótki przegląd
spekulacji na temat wojennych losów majora Jerzego Sosnowskiego pokazuje
wyraźnie, że trzeba uznać jego życie w czasie wojny za niewyjaśnioną zagadkę
historyczną. Być może, odpowiedź czeka w nieodtajnionych dotąd dokumentach
radzieckich służb specjalnych.
Życie Sosnowskiego to
temat godny wysokobudżetowego filmu sensacyjnego o historii superszpiega,
cynicznie wykorzystującego swoje kochanki w celach wywiadowczych. Wielki sukces
polskiego wywiadu, któremu dostarczał informacji wielkiej wagi, zakończył się
niefortunnie dla Sosnowskiego, oskarżeniem przez ten sam wywiad i niesłusznym uznaniem za zdrajcę. Jego dalsze
losy pozostaną pewnie, jak przystało na arcyszpiega, długo jeszcze
nierozwiązaną zagadką. Kolejną niewyjaśnioną historią z czasów II wojny
światowej. Bez cienia wątpliwości, Jerzy
Sosnowski i jego działalność długo jeszcze będą rozbudzać wyobraźnię i
zainteresowania potomnych.
Bibliografia:
1. Kołakowski P., NKWD
i GRU na ziemiach polskich 1939–1945, Warszawa, 2002
2. Sadowski L., Oddział
II Sztabu Generalnego. Rezultaty pracy pokojowej i przygotowania do wojny,
Łódź, 2014
3. https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/47164
[dostęp: 30.09.2021]
4. http://jerzysosnowski.info/
[dostęp: 30.09.2021]
5. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2018/04/11/zapomnij-o-hansie-klossie-i-bondzie-temu-polskiemu-szpiegowi-sprzed-wojny-nie-dorastali-do-piet/
[dostęp: 01.10.2021]
6. https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/major-jerzy-sosnowski-bohater-zdradzony-przez-polske/6eqclex
[dostęp: 01.10.2021]
7. http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/25264?t=Dramat-rotmistrza
[dostęp: 02.10.2021]
8. https://www.newsweek.pl/polska/jerzy-sosnowski-kim-jest-polski-james-bond-nieslusznie-skazany-przez-swoich/nn6cmqb
[dostęp: 02.10.2021]